niedziela, 13 lipca 2014

"Pod Huncwotem"

 autor: Martha Grimes

Ciemne puby, aż się proszą żeby znaleźć w nich trupa.

   W pubie „Pod Huncwotem”, przed świętami Bożego Narodzenia, wszystko się zaczęło. Miasteczkiem Long Piddleton wstrząsnęło morderstwo. Gdy w bardzo krótkim czasie gospodarz miejscowego pubu znajduje drugiego trupa, miasteczko zaczyna niemal kipieć. Fakt, że ofiarami są całkowicie obcy ludzie rozpala wyobraźnię mieszkańców. Czy mordercą jest ktoś z miejscowych, czy może jakiś psychopata? Podejrzenia padają niemal na każdego.
  Sprawę morderstw miejscowa policja przekazuje fachowcom. Ze Scotland Yardu do rozwiązania zagadki zostaje oddelegowany detektyw Richard Jury. Wydaje się, że doświadczony inspektor policji powinien szybko wyjaśnić całą sprawę. Jak się okazuje, nie jest to takie proste. Początkowo przesłuchania niewiele wnoszą do śledztwa. Odkrywają za to różne ciemne historie z życia niektórych mieszkańców. Czy przeszłość któregoś z nich jest powiązana z obecnymi morderstwami? Tego musi się dowiedzieć. Czas ucieka.
     Do świąt jest tylko kilka dni. Zwierzchnicy detektywa niecierpliwią się. Tymczasem, przy drodze obok innego pubu znaleziono kolejne zwłoki. Ofiarą jest poszukiwana od wielu dni miejscowa dziewczyna, która pracowała na plebanii, u pastora. Komisarz Jury po raz kolejny zmuszony jest przesłuchiwać te same osoby. Wydaje się, że śledztwo utkwiło w martwym punkcie. Niespodziewanie, uzyskane podczas przesłuchania informacje, pozwalają kontynuować śledztwo, a na dodatek bardzo przybliżają do rozwiązania zagadki.
   Martha Grimes popełniając pierwsze morderstwo wprowadza nas w bardzo sugestywnie zbudowany, duszny i wilgotny klimat prowincjonalnego, angielskiego miasteczka. Podobnie prowincjonalne może się wydawać zachowanie mieszkańców. Podczas lektury swój czas spędzamy w towarzystwie kilku ciekawych osobowości. Jest wśród nich pastor, którego pasją są wszelkie historie i plotki dotyczące hrabstwa, jest młody ekscentryczny hrabia i jego ciotka, wszędobylska Lady Ardry, która swoją wścibską naturą przypomina pannę Marple, z powieści Agaty Christie. Spotykamy właścicieli pubów, pisarza, służące, miejscowych policjantów, a także dwójkę małych dzieci. 
    Najważniejszą rolę odgrywa oczywiście inspektor Scotland Yardu. Stworzony przez Marthę Grimes oficer Richard Jury to wyróżniający się młody detektyw. Sympatyczny i spostrzegawczy, potrafi zatrzymać się, docenić urok małych kamienic i placu oprószonego skrzącym się w świetle latarni śniegiem. Potrafi także nawiązać sympatyczną, a jak się później okaże, cenną znajomość z dwójką nieśmiałych dzieci. W inspektorze Jury odnajdziemy też radości życia, gdyż zdarza mu się zapomnieć na chwilkę o swoich obowiązkach i zmienić się w małego chłopca strzelającego z procy, albo też zakochać się od pierwszego spojrzenia w bursztynowych oczach przesłuchiwanej kobiety. Dzięki swojej inteligencji Jury nie tylko rozwiązuje zagadkę wielokrotnych morderstw, ale również wprowadza nieco angielskiego humoru, który pozwala mu zachować zdrowy dystans do mieszkańców miasteczka.
    „Pod Huncwotem” jest książką jakie lubię chyba najbardziej, lekką i wciągającą. Pozwala oderwać się od codzienności i nieco odpocząć podczas prowadzenia śledztwa z inspektorem Jury.

Tomasz R. Głogowski
Wydawnictwo

Interesujące Cię książki znajdziesz w E-bookarni Pana Szczura

piątek, 4 lipca 2014

"Wytępić całe to bydło"

autor: Sven Lindqvist

   Od dłuższego czasu, żadna książka nie dała mi tak do myślenia, jak to niewielkie, ale za to bardzo bogate w treść, także tą żyjącą między wierszami, dzieło. Anglia i kolonializm, Hitler i Holokaust to swoisty początek i koniec. Wszyscy wiemy, że historia, czy krajowa, czy ogólnoświatowa podlega różnym interpretacjom i przekłamaniom. Te zależą często od najbardziej pasującej „właściwej linii politycznej”. Być może autor tej książki też nie ustrzegł się przekłamań. Ilość źródeł, na których Sven Lindqvist oparł swoją interpretację jest jednak zbyt duża i zbyt poważne to źródła, aby można było powiedzieć, że cała jest kłamstwem. 

   To, co zwróciło moją szczególną uwagę, to fakt, że większość powieści, opowiadań i innych źródeł jest w Polsce niedostępna, albo trudno do nich dotrzeć. Większość z nich nigdy też nie była tłumaczona na język polski. Można sobie zadać pytanie, czy to przypadek? Niestety, z powodu takiej przeszkody trudno jest sprawdzić racje autora. 
   Sporą część wywodu została oparta na znanej nam powieści „Jądro ciemności” J. Conrada. Twórczość Conrada jest niejako spoiwem i zrelacjonowanym skutkiem wiodącej filozofii o wyjątkowości białego człowieka. Interesująca jest również, dzięki odniesieniu do historii, interpretacja takich powieści jak „Wojna światów” GH Wellsa.
   Dla mnie ważniejsze jest nie tyle usprawiedliwianie Hitlera i holokaustu, a takie wrażenie można odnieść podczas lektury, ale pokazanie sposobu myślenia, atmosfery, a co za tym idzie zachowania ludzi i społeczeństwa europejskiego na przełomie XIX i XX wieku. 
   Można śmiało powiedzieć - "Runęły mury Babilonu". Europejski kolonializm pokazał swoją drugą, mroczną twarz. Jestem pewien, że po przeczytaniu tej książki, moje spojrzenie i rozumienie historii już nigdy nie będzie takie jak dotychczas.

Tomasz R.Głogowski

Wydawnictwo 

Interesujące Cię książki znajdziesz w E-bookarni Pana Szczura